I want to annoy and I'm going to enjoy it

30 sierpnia 2010

Za sprawą kilku osób promujących dobrą muzykę, moje życie ma w tym tygodniu następujący smak:







W ogóle, to ostatnie, to jest kwintesencja mnie ostatnio.
Dzięki, Wera.

heartbreaker, your time has come, can't take your evil way

26 sierpnia 2010
Jest 26 sierpnia, 20:54, ciemno i chłodno. Jesień idzie, bardzo, bardzo dobrze.
Spędzam życie o tak ło:






A plan na jesień mam taki ło:


Hey fellas, have you heard the news? You know that Annie's back in town?
It won't take long just watch and see how the fellas lay their money down.
Her style is new but the face is the same as it was so long ago,
But from her eyes, a different smile like that of one who knows.


ici Paris, épargne moi

20 sierpnia 2010


No to wróciłam.



Zdjęcia są średnie, większość zrobiłam analogiem, więc trzeba na nie trochę poczekać, a i tak wątpię w wysoką wartość estetyczną efektów. Te cyfrowe z kolei zrobiłam komórką, także ten.

Wszystkich współpodróżnych, którzy uważali, że "pogoda nie dopisała", bardzo przepraszam, jednakże moim skromnym zdaniem było zupełnie przeciwnie. Dopisała, bo w Paryżu ma padać.


Dorobiłam się ulubionej knajpki w Paryżu, a jest ona ulubiona dlatego, że jest francuska, dla Francuzów, prowadzona przez Francuza, z francuską kawą i francuskim menu w formie francuskiego journal. Niedaleko centrum George'a Pompidou, czerwona kropka, zdjęć nie robiłam.


Do Moulin Rouge się jeszcze wybiorę przy okazji jakiegoś dłuższego pobytu.


Montmartre mnie urzekł, zdecydowanie, z jego kawiarenkami, naleśnikami, rysownikami zaczepiającymi turystów na ulicy i całą tą otoczką. Nie mówiąc już o imprezie pod bazyliką Sacre Coeur.


No i sztandar, wieczór na wzgórzu Trocadero. Czarnoskórzy handlarze pamiątkami, wołający za nami "Natasza, Barbara, dawaj 5 euro, maleńka!" <3.


Wersal, przyjemny, robi wrażenie ogromem przestrzeni i chyba tylko tyle.


A na pożegnanie - widoczek z trzeciego piętra wieży Eiffela (Efla, nie Ajfla!).





Ogólne wrażenie - o w pytkę, jak tam jest łatwo się zabić.

take on me

13 sierpnia 2010




Przy pomyślnych wiatrach, jutro opuszczam ten lokal, 1300 kilometrów w kierunku południowo-zachodnim.



Według horoskopu z tarotem, pomyślnych wiatrów nie zabraknie, bo czuwa nade mną Trójka Pałek. Srsly.


the threats you made were meant to cut me down
and if our love was just a circus you'd be a clown by now

No, to idę się pakować, à bientôt!

7-chloro-1,3-dihydro-1-metylo-5-fenylo-2H-1,4-benzodiazepin-2-on, proszę

07 sierpnia 2010
Dni takie jak te, ta pogoda i wizja Paryża w przyszłym tygodniu.



Zła wiadomość: coś stało się bocznemu przyciskowi w moim telefonie i aparat nie łapie ostrości, z tego też powodu nie mogę robić zdjęć ulubionych fragmentów książek. Niewielka strata, jeśli zauważymy, jak mało ostatnio czytam. (Przestałam już czerpać przyjemność z zachowywania pozorów intelektualizmu, nawet znoszenie do domu mnóstwa grubych tomów o brzmiących groźnie tytułach nie daje mi satysfakcji.)



"Wszystko, co było przed teraz, przed teraz, przed teraz, to tylko opowieść, którą noszę w sobie. To chyba ma zastosowanie do wszystkich ludzi na świecie. Potrzebuję nowej opowieści o tym, kim jestem.
Muszę zrobić taki rozpierdol, żebym już nie mogła z tego wyjść."
Chuck Palahniuk, "Niewidzialne Potwory"


When you saw me sleeping
you thought I was dreaming
of you
No, I didn't tell you
that the only dream
is valium for me