eternal bliss

31 maja 2010




Pałek zgłupiał, nie słuchać mnie.

a fizys, proszę zauważyć, miał szyderczą

29 maja 2010













No, darling, zaczęło się robić naprawdę ciekawie, tylko co nam z tego, co nam z tego?

verfluchte Haßliebe

28 maja 2010
Tylko mnie wkurwić, już to słychać z mojego pokoju.



I jeszcze to.



Można mieć wiarę w ludzkość
W sławę albo w grosz
Wierzyć w sztukę i naukę
Albo w miłość wierzyć wciąż
Bo ludzie wierzą w bogów
I w co tylko chcą
I w cuda i w znaki
I w piekło i raj
I w dobro i grzechy
Wierzą w Biblię albo los
Lecz prawdziwa moc, co rządzi tu
To wieczny głód
Odwieczny głód
Przeklęty i wyklęty głód
Wielki potępiony głód!

jest very good a będzie jeszcze bardziej

23 maja 2010













...a poza tym to:

but Friday, never hesitate

21 maja 2010
Czy wieszanie zegara na wieszaku na ręczniki w łazience, gdy nie chcę spóźnić się do szkoły, to już steampunkowy lans?

W związku z ostatnimi dziwnymi wydarzeniami dotykającymi mnie i moje otoczenie, o których niekoniecznie chcę lub potrafię mówić, zajmują mnie różne czynności odciągające mnie od tego, co robić powinnam. Na przykład wczoraj były to wspominki o tym, że kilka lat temu grałam w "Syberię", bo była ładna. Jednoczesne wędrówki bo gadżetomania.pl umocniły mnie w pragnieniu posiadania wszystkich ładnych rzeczy świata. I co następuje:

Le Manege Carre Senart from cesar on Vimeo.










Te z kolei rozwiązałyby mój problem wstrętu wobec brzydoty rzeczy elektronicznych:









Tego z kolei na ten moment bym nie nosiła, ale w 2020 będzie jak znalazł:






Jednak wszystkie te obrazki kłócą się z wizją życia na podłodze, do którego jest mi finansowo bliżej :). I chyba tylko fizyczny brak 123$ na pierścionek odwodzi mnie od jego zakupu - funkcjonalność nie ma znaczenia.





Źródła:
http://thesteampunkhome.blogspot.com/
http://steampunkworkshop.com
http://gadzetomania.pl
http://www.etsy.com

touching more than you see

19 maja 2010

Nie polecam ani jednego, ani drugiego:





Wszystko co kocham

***





Bright star

***




Ogólnie, to co widać - chodzę do kina, piję kawę, skończyłam czytać Potop, promuję wraz z kolegami z klasy pewne nurty w modzie, noszę kolorowe skarpetki, mam ładny zeszyt od chemii, narzekam, pojebało nam się trochę, ale poradzimy, bo kto jak nie my.


Nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę tego teledysku.

Ziggy Stardust and the Spiders from Mars czeka na lepsze czasy.



wyżyny psychodelii

14 maja 2010
Cały ten dzień to wyżyny psychodelii, co postanowiłam doprawić świeżo zdobytym "Love You Till Tuesday." Doprawiłam.






No, w każdym razie:





A skoro już tu jestem, to podzielę się trzema myślami dnia:
1. Jadę do Paryża we wrześniu.
2.

3. Kanon lektur szkolnych nigdy nie powinien wchodzić do kanonu osobistych sentymentów, to prowadzi do nieporozumień.
4. Ludziowstręt, Kmicic, ciążowe kanapki, bita śmietana.

O, jednak czterema.