you should be happier now, with no one to pray to!

25 lutego 2010
O mój bartłomieju, WIOSNA.


Marzę o użytkowniku na allegro, który sprzedawałby jednocześnie słuchawki do samsunga, wiosenne szmatki na szyję i skakanki.

A poza tym, to przypomniałam sobie, że miałam być starym punkiem.




poszły spać modne dziewczyny
sennie ziewają skinheadzi z przedmieścia
wzniećmy pożar w ich uszminkowanych sercach
czasy są niepewne
sytuacja jest napięta


#pokaskarpetki


Przypaliłam błyskawiczne płatki jęczmienne. To dlatego muszę studiować w Krakowie.

Zgadnij kto to:


Chcę wiadro czereśni.

(Zbieram dychę miesięcznie na osiemnastkowe dżampy przy Franz Ferdinand)

wish you were here

21 lutego 2010
Rozpaczam odnośnie marcowej Warszawy :(

Uczniowie mojego liceum:



Usunęłam facebooka, teraz moja ściana wygląda tak:



Konkluzja ze spotkania z Werą: życie to dziwka.



Chemia: mleko, kawa, kapuczino, herbata.




say angel come, say lick my face

kiedyś coś na pewno obiecałaś mi

19 lutego 2010




Jest taki człowiek, którego właściwie nie znam, ale obserwuję go na blipie dlatego, że zainteresował mnie zdaniem "Rzygać mi się chce ze smutku." I dzięki temu człowiekowi poznałam Edgara Kereta.

Trochę czuję już wiosnę, a jednocześnie nadal nic zupełnie się nie dzieje. Siedzę w brzydkich rzeczach, brzydko mówię i brzydko mi z tym.
Poddaję się, nie mówię więcej nic.

I tęsknię za niektórymi, tymi, którzy zostali i tymi, którzy sobie poszli.
Wróćcie wszyscy.



To jest wiosna.

hantez, hantez, faites comme chez vous, restez!

18 lutego 2010
Postanowiłam być bardzo licealna i chodzę w mini w szkocką kratę i martensach.

Coś czuję, że walę Krakowy, Poznanie, a nawet Gdański i Łodzie, jadę do Francji, choćbym miała tam na jogurt zarabiać czyszczeniem szaletów.

- wiesz co?
- co?
- no bo ten...
- który?
- tamten...
- nie znam.
(...)
- bo się zastanawiam, kiedy ci powiedzieć, że w marcu do Warszawy jadę.

Ciekawe, czy to coś znaczy, że bardziej niż z nowego materaca ucieszyłam się z trzech metrów szarego papieru, w który był zapakowany.

...i to, że na 400 zdjęć z dwutygodniowego wyjazdu, jestem na dwóch. W tym na jednym ratuję życie fantomowi (jak zwykle).


Fotki w podartych rajstopach nie odnalazłam.

Odnalazłam za to fotkę narzeczonego w swoim portfelu.


A ogólnie to jestem w stanie nieodczuwania niczego z prostej przyczyny, iż pół dnia zajmuje mi przebywanie z ludźmi pewnego specyficznego rodzaju, co wysysa ze mnie wszelkie pokłady tej radości, z powodu której nazywano mnie słoneczkiem kursu.

imaginarium

17 lutego 2010










Nie jestem pewna, czy rozumiem, o co chodziło, ale Parnassus to bardzo ładny film.


Co ostatnio:


Dobrze spożytkowane 4,99:


Dzień Kota:



A każda pachnie innym czasem.
Ta pachnie wrześniem:


Un silence de toi, pouvait pousser mon rire à mourir.

withdrawn but alive

15 lutego 2010
"It's one of those conversations, we've had them before - the ones that leave you empty and wanting for more. Your eyes, they tell me something that I understand. Your eyes they hold the truth and the truth is that you're miles away. Excuse me for my hesitation, I've met you before. Your face seems so familiar and longing for more. Your eyes they hold the truth and the truth is that you're miles away. With all your superstitions and empty lines, I could be just like you - withdrawn but alive. Life, it has its limitations - we all have our needs. Love could be the only answer, it lies underneath. Your eyes they hold the truth and the truth is that you're miles away."






Jeśli to prawda, co mi wyszło w psychologicznym teście w formie relaksacji, dwie osoby w moim życiu to dużo, a co dopiero trzydzieści cztery. Nie mówiąc już o całej szkole.


Ciąg dalszy mojego podaj dalej:

konflikt ról

14 lutego 2010


Chcę wrócić.




Testuję aparat w telefonie.

mieczem znicza nie zapalisz, nawet pod wodą

12 lutego 2010
No to wróciłam. Jest kompot w wiaderku i mikrofalówka, jest biba. Macie do mnie jakieś pytania?

Fizjologiczne koleje państwowe:


Po co mieć dzieci:

Czwaaaaarta nad ranem:


Zakłócone warunki pracy:


Powrót do realnego świata: (znajdź głównego bohatera)


Bo nie chciało nam się ruszyć dup do Starbucksa, żeby focie były bardziej lanserskie:



Ogólnie to #dosko, w moim cinquecento.