but Friday, never hesitate

21 maja 2010
Czy wieszanie zegara na wieszaku na ręczniki w łazience, gdy nie chcę spóźnić się do szkoły, to już steampunkowy lans?

W związku z ostatnimi dziwnymi wydarzeniami dotykającymi mnie i moje otoczenie, o których niekoniecznie chcę lub potrafię mówić, zajmują mnie różne czynności odciągające mnie od tego, co robić powinnam. Na przykład wczoraj były to wspominki o tym, że kilka lat temu grałam w "Syberię", bo była ładna. Jednoczesne wędrówki bo gadżetomania.pl umocniły mnie w pragnieniu posiadania wszystkich ładnych rzeczy świata. I co następuje:

Le Manege Carre Senart from cesar on Vimeo.










Te z kolei rozwiązałyby mój problem wstrętu wobec brzydoty rzeczy elektronicznych:









Tego z kolei na ten moment bym nie nosiła, ale w 2020 będzie jak znalazł:






Jednak wszystkie te obrazki kłócą się z wizją życia na podłodze, do którego jest mi finansowo bliżej :). I chyba tylko fizyczny brak 123$ na pierścionek odwodzi mnie od jego zakupu - funkcjonalność nie ma znaczenia.





Źródła:
http://thesteampunkhome.blogspot.com/
http://steampunkworkshop.com
http://gadzetomania.pl
http://www.etsy.com

1 Responses to but Friday, never hesitate

  1. Enten-Eller Says:

    Po prostu najs, nic więcę <3

Prześlij komentarz