ici Paris, épargne moi

20 sierpnia 2010


No to wróciłam.



Zdjęcia są średnie, większość zrobiłam analogiem, więc trzeba na nie trochę poczekać, a i tak wątpię w wysoką wartość estetyczną efektów. Te cyfrowe z kolei zrobiłam komórką, także ten.

Wszystkich współpodróżnych, którzy uważali, że "pogoda nie dopisała", bardzo przepraszam, jednakże moim skromnym zdaniem było zupełnie przeciwnie. Dopisała, bo w Paryżu ma padać.


Dorobiłam się ulubionej knajpki w Paryżu, a jest ona ulubiona dlatego, że jest francuska, dla Francuzów, prowadzona przez Francuza, z francuską kawą i francuskim menu w formie francuskiego journal. Niedaleko centrum George'a Pompidou, czerwona kropka, zdjęć nie robiłam.


Do Moulin Rouge się jeszcze wybiorę przy okazji jakiegoś dłuższego pobytu.


Montmartre mnie urzekł, zdecydowanie, z jego kawiarenkami, naleśnikami, rysownikami zaczepiającymi turystów na ulicy i całą tą otoczką. Nie mówiąc już o imprezie pod bazyliką Sacre Coeur.


No i sztandar, wieczór na wzgórzu Trocadero. Czarnoskórzy handlarze pamiątkami, wołający za nami "Natasza, Barbara, dawaj 5 euro, maleńka!" <3.


Wersal, przyjemny, robi wrażenie ogromem przestrzeni i chyba tylko tyle.


A na pożegnanie - widoczek z trzeciego piętra wieży Eiffela (Efla, nie Ajfla!).





Ogólne wrażenie - o w pytkę, jak tam jest łatwo się zabić.

3 głupców.

  1. Werrra Says:

    < lubi to. > i spontanizne wycieczki w nieznane zakątki Europy.<3

  2. Enten-Eller Says:

    O kurczaczki. Czad.
    Odliczam do "półtora roku".

  3. Guigne. Says:

    i ja! <3

Prześlij komentarz