vivat polonia frustrata

12 kwietnia 2010

Naprawdę chwilę się zastanawiałam, czy w czasie żałoby narodowej wypada pisać notki ujawniające fakt, że jestem szczęśliwa. W razie gdyby komuś ten fakt przeszkadzał, proszę nie czytać dalej.






rynną do piwnicy płynie zimny deszcz
koty na ulicach podsłuchują każdy szept
klepię się w policzek, czy to aby nie jest sen?



Jest mi kurewsko dobrze, bo niehonorowe decyzje Radziwiłła, nieuprzejme maile z Paris IV, ból stawów, brak soku pomidorowego Tymbarka w Żabce, pijane zaloty pod Żabką, drogie mieszkania w Paryżu, drogie bilety PKS, brak czasu, uciekające pieniądze i żałobę narodową, wynagradzają mi miły pan w Żabce, sok pomidorowy Fortuny tamże, przeczytanie 20% Potopu, lipcowe plany, deszcze, zbliżający się maj i miecze półtoraręczne. Nie mówiąc już o "L'Europe" Noir Desir, pijanych Gosiach i homoksiężach.





Tak, jestem szczęśliwa i brakuje mi tylko dzwoneczka...

7 głupców.

  1. Suzi Says:

    A ja jestem wdzięczna żałobie narodowej za to, iż namówiła tvp1 do wyemitowania Człowieka z Marmuru.

    Widziałam ją dziś w tramwaju. Siedziała tam z tyłu, przy ostatnim kasowniku i z trudem wytrzymywała, żeby nie zapalić papierosa. Bo jak zapali, wszyscy zauważą jej zdenerwowanie, domyślą się jej tożsamości i pobiją za zamkniętą Galerię K.

  2. Suzi Says:

    I wiesz, to bardzo smutne, że z racji tego kamuflażu piszę o niej małą literą. Ale przecież nie chcę się przyczynić do jej urazów wewnętrznych i konieczności chodzenia w okularach słonecznych i z dodatkową dozą makijażu na twarzy.

  3. Suzi Says:

    Zdecydowanie za często używam "i" w zdaniach wielokrotnie złożonych. Nikt się tym jednak nie martwi, bo zadaniem studenta jest wytrwałe dążenie do wytrawnego alkoholizmu i analfabetyzmu. Tym samym zaprzeczyłabym faktowi bycia studentką korygując swój szemrany styl. Żałoba przynajmniej nie będzie musiała tego czytać.

  4. Suzi Says:

    Chyba pojadę jutro do Torunia, w końcu mam bilet miesięczny, a w mpk rankiem nie kasują. Zabawny jest, przy okazji mówiąc, zawód kanara: niezależnie od żałoby, trąby powietrznej ni koncertu Behemota zawsze ma prawo skasować za brak biletu, bo z definicji jest skurwysynem. Żałoba jest chyba jedyną, która lubi kanarów; są tak niezmienni oni wszyscy, jak i ona. Zapytam ją jutro w jedynce jadącej na Asnyka. Pewnie najdzie ją wena na mówienie, kiedy miniemy Chopina. Przekazać jej coś od ciebie?

  5. Suzi Says:

    I chyba pierwszy raz napisałam notkę na nie swoim (nie własnym? "cudzy" brzmi cudzołożnie...) blogu. Pozwolisz, że dopiszę do osiągnięć.

  6. Suzi Says:

    http://lightdivining.blogspot.com/2010/04/uwadze-czytelniczej-polecam.html

  7. Guigne. Says:

    No kurwa. ;d

Prześlij komentarz